...tyle mieszanych uczuc budzi to miasto od strachu poprzez zdziwienie az do zachwytu i pragnienia zostac az do konca swoich dni. Urocze w ciagu dnia, pelne zgielku i przyjaznych spojrzen w nocy zamienia sie w wyludniale ciemne i niebezpieczne. Takie odczucia budzi przy pierwszym poznaniu. Przylecialysmy o 19 do Rio. Z lotniska wyruszylysmy wedlug wskazowek Daniela do niego do domu. Bardzo milo nas przyjal i dal 15 min na szybki prysznic, bo chcial nam pokazac jak najwiecej. A my zmeczone dwudniowa podroza marzylysmy tylko o lozku, ale nie wypada odmowic zaproszenia gospodarzowi. Dlatego tez zebralysmy resztki sil i wyruszylismy do centrum. Daniel zabral nas do jednej z jego ulubionech knajpek. Brazyliskie knajpki sa bardzo male a wszyscy stoja na ulicy lub obok, dyskutuja, gestykuluja i sa bardzo otwarci. Trafilismy na koncert samby (6 muzykow ). Jakiez zdziwienie budzi widok 300 osob stojacych na ulicy, pijacych lokalne piwko lub siedzacych przy malych stolikach na chodniku. A jeszcze wieksze zdziwienie budzi, gdy muzyka rozbrzmiewa, a dookola nagle wszyscy tancza sambe. Ziuta i Pani Dorotka trafiaja w ramiona tubylcow, poruszajac sie zgrabnie w rytm samby. A bylysmy tak zmeczone...:) to Rio daje taka sile. Padamy z nog o 11 lokalnego czasu (u nas jest 5 rano), i tak dlugo wytrzymalysmy. Sobota budzi nas sloncem wpadajacym do naszego apartamentu. Daniel mieszka w centrum Rio w takiej mini posh dzielnicy. Wlasciwie to takich luksusow sie nie spodziewalysmy. Szybkie sniadanie i wyruszamy na podboj. Cel Cristo Redento - niesamowite widoki, zreszta popatrzcie na zdjecia. Potem lokalna strawa:) dlugo by tu opisywac, wyboru nieskonczenie wiele. W kazdym badz razie jak na razie pozytywnie przyswajamy brazylijska flore bakteryjna;) Potem Ipanema! Widok zapierajacy dech w piersiach. Wpaniale plaze, cieplutki ocean, ogroma fale i serferzy. Brak mi slow... stwierdzilysmy, ze moglybysmy tu zamieszkac;) A to dopiero nasz pierwszy pelny dzien w Rio, zobaczymy co przyniosa nastepne.
**********************************************************************
So many different feelings, from fear through astonishment to ...excitement:) We came to Rio at 7pm and got to our couchsurfing host more or less after 2 hours. He lives in a posh area. It´s great, close to the city centre, safe... He gave us 15 minutes to take a shover and said we were going to town. Hmmm, after 2 days of journey we were dreaming rather about the bed but ok, it was hard to say no. We didn´t regret:) He took us to a pub with traditional brazilian session, heheh. There were few boys who were playing samba and...around 300 people on the street dancing:) We even were asked to dance!
Next day, finally after some proper sleep, we started exploring the city. We went to the Cristo Redento monument, beautiful views - you can see some on the photos. After that Ipanema and Copacabana. Amazing!!!!!! Just amazing!! Worm wate, beautiful waves, cute boys surfing...:) Seriously, nothing better than that. We could live here:) and it´s only our first full day here. We´ll see what the next bring.