Ten post nalezy do mnie gdyz jest moim ostatnim podczas tej podrozy....
....Dzungla pelna dzikich zwierzat wygladajacych zza drzew, teczowych motyli, malp, jaguarow,pum, kolorowych ptakow, podlizujacych iguan, ciekawskich malpek. Dzungla mruczaca cicho- nie wchodz...las pelen palm, roslin o ktorych pojeciu nawet nie mialam...Dzungla ktora nagle przed nami sie otwiera by pokazac nam kaskade 250 wodospadow, najwiekszym takim cudzie na swiecie. Nie sposob wyrazic slowami tego jakie to robi wrazenie. Nigdy czlowiek nie bedzie w stanie stworzyc rownie cos pieknego to potrafi tylko natura...Skad sie wziely w srodku dzungli? Według legendy młody Indianin zakochany w pięknej, ale niewidomej księżniczce, modlił się do bóstw leśnych, by przywróciły dziewczynie wzrok. W modlitwach przekonywał, że za wzrok piękności odda wszystko. Gdy spacerował z księżniczką nad rzeką, nagle pod stopami chłopca pękła ziemia pochłaniając zakochanego Indiania. Dziewczyna zaś po raz pierwszy ujrzała świat. Woda z rzeki z ogromnym hukiem lała się w przepaść tworząc niezliczoną ilość kaskad, nad którymi unosiły się tęcze. Widok zapierał dech w piersiach do tego stopnia,ze pozwolil zapomniec o stracie ukochanego. Podobno wodospady maja moc uzdrawiania chorych serc...ale nie dlatego tu przyjechalysmy o nie! Do wodospadow dojezdzamy najpierw autobusem z Puerto de iguazu a potem kolejka waskotorowa przez dzungle. Trasy pomiedzy wodospadami wyznaczone sa waskimi mostkami. Spacerujac wsrod wodospadow widzimy najpierw wodospady- dwie siostry, chlopca, adama i ewe, oraz najwiekszy z wodospadow ''gardziel diabla'' ktory robi oszalamiajace wrazenie. Nie sposob tego opisac mysle ze moze zdjecia choc troche oddzadza urok tego mijesca. Jednak dla nas najprzyjemnijeszym doznaniem bylo stanac pod wodospadem Adama i Ewy. Do ktorego doprowadzila nas jedna ze sciezek. To niesmowite wrazenie gdy stoi sie w obliczu tak wielkiej sily. Jestesmy cale mokre ale to przyjemne uczucie bo temperatura jest powyzej 30 st, a poniewaz jest duza wilogotnosc to taki prysznic jest zbawienny. Zwiedzanie wodospadow zajmuje nam caly dzien, dlatego podczas trasy usiadamy na male sniadanko. Jakie zdziwienie budzi gdy nagle zza drzew wygladaja zwierzeta ktore chca nam podkrasc jedzenie. Pani Dorotce udaje sie je zlapac w obiektywie. Przezabawne ale az dziw bieze bo to dzikie zwierzeta. Ten energetyczny dzien wyczerpal nas bardzo. Wracamy o zmroku do Cidade del Este. A tam czeka na nas azerbendzanski obiad przygotowany przez o. Grzegorza. Nalezaloby wspomniec ze spimy w placowce misyjnej a o. Grzegorz (mysle ze nie obrazi jak powiem) to swietny gosc. Jestesmy bardzo wyczerpane a to przeciec ostatni moj wieczor z dziewczynami. Wyciagam wino z Mendozy mysle ze warte jest takiego zakonczenia.
Ten miesiac minal bardzo szybko. Jednak w mojej pamieci zostana przecudne wpsomnienia, ktore chowam do szufladki. W zimowe wieczory bede sobie te szufladki otwierac aby ogrzac sie cieplem wspomnien. Ta przygoda byla jedna z najlepszych chwil w moim zyciu. Chcialam powiedziec ze podczas takich podrozy czlowiek na nowo poznaje siebie a przede wszystkim uczy... Zycze kazdemu z was i sobie kiedys w przyszlosci takich kompanow jakich mialam. Pania Dorotke, ktora marszczac nosek lapala w obiekywie chwile ktore ja przegapialam. Ziuty ktora wszystkimi jezykami swiata(lacznie z jezykiem ciala)ratowala nas z niejednej opresji. Tacy przyjaciele podczas takiej podrozy to skarb, dzieki ktorym przygoda nabiera barw.
*************************************************************
This post belongs to me, coz it’s my last one during this trip…
The jungle full of wild animals looking out the trees, rainbow butterflies, apes, jaguars, pumas, colorful birds, iguanas. The jungle murmuring quietly – do not enter… The forest full of palm trees, the plants existence of which I had no idea. The jungle, that suddenly opens before us to show us a cascade of 250 waterfalls, the greatest of its kind wonder in the world. It’s impossible to express with words the impression. Human will never be able to create something so beautiful, only the nature can do it… Where do the waterfalls came form in the middle of the jungle?? According to the legend, a young Indian, who loved a beautiful, but blind princess, prayed to the gods of forests to give the girl the eyesight back. In his prayers he was convincing he will give everything for her sight. Once, while he was walking along the river with the princess, suddenly the ground under his feet cracked and engulfed the Indian in love. And the girl saw the world for the first time. The water from the river was falling down into the abyss with a great rumble creating countless number of cascades, under which appeared the rainbow. The view was so breathtaking that it let the princess to forget about the lost lover. The rumor has it that the waterfalls have the power to heal broken hearts…but it’s not why we came here, oh no!
To the waterfalls we first travel by bus from Puerto de Iguazu and then by a small train through the jungle. The paths between waterfalls are made with narrow bridges. Walking around we see different waterfalls: Two Sisters, A Boy, Adam and Eve, and the biggest one: ‘The throat of the devil’, which makes staggering impression. It’s impossible to describe it, I hope the pictures will show at least a bit of the charm of this place. The most pleasant feeling for us was to stand behind the Adam and Eve waterfall. It’s amazing to stand in the face of something so powerful. We are all wet but it’s a nice feeling, coz the temperature is more than 30 Celsius degrees, and because it’s very humid, the shower is beneficial. Visiting waterfalls takes us the whole day, so we make a short break for a wee breakfast. How surprised we are when out of the trees looking the animals that want to steal our food. So funny, but also so weird, coz those are wild animals. Pani Dorotka made it to take a picture of one of them. We come back do Cidade del Este after dark. And there the Azerbaijani dinner prepared by father Gregory waits for us. Father Gregory is (I think he won’t be offended if I say so) a great guy. We are exhausted and this is my last night with the girls. I open the wine from Mendoza – I think it’s worth of this final.
This month passed really fast. But all the wonderful memories will stay with me; I will hide them in a wee drawer. I will be opening this drawer to keep myself warm during long, cold, winter evenings. This adventure was one of the best times in my life. I’d like to say that during trips like this one a person meets oneself again, but most of all one learns… I wish each and every if you and I wish myself in the future as good travel companions as I had. Pani Dorotka, who wrinkling nose, was catching in her lens moments that I was missing. Ziuta who, using all the languages of the world (including body language), was saving us from many oppressions. Friends like that are a treasure and thanks to them a trip becomes more colorful.