Geoblog.pl    triodorio    Podróże    Latin America / Ameryka Łacińska    La Paz - najwyzej polozona stolica swiata/ La Paz - highest situated capital city in the world
Zwiń mapę
2008
29
paź

La Paz - najwyzej polozona stolica swiata/ La Paz - highest situated capital city in the world

 
Boliwia
Boliwia, Copacabana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19319 km
 
Z niewiadomych przyczyn nie da sie na mapce geobloga zaznaczyc La Paz. Szkoda. Ale stamtad juz niedaleko do Copacabana.

Wyobrazcie sobie niedzielny wieczorny dworzec autobusowy w Sucre. Dworzec ma parter i jedno pietro. Na gorze znajduja sie biura firm przewozniczych, a na dole, pod kazdym biurem platforma, z ktorej odjezdzaja autobusy tej firmy. Na 10 min przed odjazdem naszego zorientowalysmy sie, ze zaden z pasazerow nie ma przy sobie bagazu. Okazalo sie, ze plecaki musimy zaniesc na gore - do biura. Tak tez zrobilysmy. Stoimy potem na platformie, az nagle widzimy, ze jeden z plecakow dynda na linie tuz nad glowa Eweliny! Zdazyla sie odsunac zanim uderzyl ja w glowe, ale zdziwienia nie dalo sie ukryc. W taki wlasnie sposob pan z biura spuscil bagaze wszystkich ludzi na dol. Przedziwny system.

O poranku bylysmy juz w La Paz. Miasto NIESAMOWITE! Ogromne, otoczone gorami i mieszczace sie na tych gorach. Rozciaga sie od doliny po szczyty gor. To tak jakby zbudowac miasto na zboczach Tatr z osiedlami pnacymi sie az do nieba. Boliwijska Wieza Babel :)

Dzien pierwszy w La Paz to poranne spotkanie z Arielem - kolejnym z naszych couchsurfingowych gospodarzy. Stary, niemal zabytkowy dom na Prado - dzielnicy polozonej w centrum miasta i 100% swobody (architekt w La Paz spedza poza domem ponad 12 godzin dziennie).
W ciagu trzech pierwszych dni zdazylysmy:

-odwiedzic gabinet jednego z najlepszych dentystow w miescie z powodu Ewelinowego problemu zebowego. Gabinet przewyzszajacy wyposazeniem wiele polskich gabinetow dentystycznych, a do tego brawo dla Eweliny, ktora wykonala pierwsza w swoim zyciu rozmowe telefoniczna po hiszpansku i zdolala bezblednie umowic sie na wizyte :)

- podziwiac Muzeum Instrumentow Muzycznych - imponujace! Wiedzieliscie, ze istnieja gitary dwustronne? Albo gitary o pieciu gryfach? Gitary, skrzypce, bebny, piszczalki, instrumenty dete o przeroznych ksztaltach, wielkosciach, wykonane z roznych materialow. Naszym ulubionym stal sie kanciasty saksofon.

- zwiedzic Museo de la Coca. Ciekawe doswiadczenie. Zujac liscie koki, czytalysmy o ich historii, zastosowaniu w leczeniu i praktykach szamanskich, i o tym, jak cywilizacja poprzez stworzenie kokainy zniszczyla magiczna i dobra tradycje...

- zakochac sie w kolejnym z boliwijskich, barwnych targow, pelnym pan z warkoczami

- zobaczyc La Paz z jednego z wielu punktow widokowych, rozsianych po calym miescie.

W domu Ariela poznajemy tez Ane - swietna dziewczyne z Austrii, ktora codziennie przychodzi grac na pianinie - rownie klimatycznym jak cale jego mieszkanie. Ana przyjechala do La Paz na kilkumiesieczny wolontariat pracy z dziecmi, wiec poznajemy tez stolice Boliwii z jej opowiesci i ¨kradniemy¨ od niej sporo dobrej muzyki. Przy wieczornej herbacie umawiamy sie z nia na jutrzejsza afrykansko-boliwijska impreze. Juz nie mozemy sie doczekac... :)

***********************************************

For some unknown reasons we are not able to mark La Paz on geoblog’s map. It’s a shame. But it’s not far to Copacabana from there.

Imagine a Sunday evening bus station in Surce. It has a ground floor and a first floor. Upstairs there are carrier companies’ offices and underneath each office there is a platform, form which this company’s bus departs. 10 minutes before our departure we’ve noticed all the other passengers have no luggage. It turned out we need to leave out backpacks upstairs in the office. And so we did. We wait at the platform and suddenly we see one of our backpacks rocking on a rope just above Ziuta’s head. She managed to move over before it hit her, but she was not able to hide her astonishment. That was the way the office worker was loading the luggage into the bus… Weird system.

In the morning we were in La Paz. Amazing city!!! Huge, surrounded by mountains and situated on the mountains. It’s a Bolivian Babel Tower :)

First day in La Paz bought morning meeting with Ariel – next of our couchsurfing’s hosts. His house is old, almost historical, situated in Prado – city center district.
In the first three days we managed:

- to visit the office of one of the best dentists in the city – it’s because of Ewelina’s tooth problem. The office was equipped better than many polish dentist’s offices. And bravo for Ewelina who’ve made her first phone call in Spanish and managed to make an appointment without any problems :)
- to admire The Museum of Musical Instruments – impressive! Did you know that there two-sides-guitars? Or guitars with five fingerboards? Guitars, fiddles, drums, tin whistles, wind instruments with many shapes, sizes and made form different materials. Our favorite became an angular saxophone.
- to do sightseeing of Museo de la Coca. Interesting experience. Chewing coca leafs we were reading about their history, their application in medicine and shaman’s practices and about how the civilization by using cocaine has destroyed a magical and good tradition…
- to fall in love in another colorful Bolivian market, full of ladies with plaits
- to see La Paz form many different viewpoints

In Ariel’s house we also met Ana – a great girl form Austria, who comes everyday to play piano. Ana came to La Paz to work with children as a volunteer, so we get to know the capital of Bolivia thanks to Ana’s stories and we also ‘steel’ some of her good music. Tomorrow she is taking us to an African- Bolivian party. We can’t wait… :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
Doska
Doska - 2008-11-03 22:03
Bede pierwsza:) Ziuta zeby sie myje codziennie a nie moczy w szklance;) jak bedziesz myc to unikniesz takich problemow. A ten Ariel fajny jakis? dajcie jakies zdjecie popatrzyl by czlowiek na cos ladnego;) Niezmiernie sie ciesze ze jestescie w LaPaz napewno niezapomnicie mi nagrac zdjec i muzykii wyslac. Pani Dorotko zapomnialam wziac od ciebie 2 moich kart do aparatu. Nie wiem czy jest sens zebyscie mi wysylaly, bo....... kartki z Rio jeszcze do nikogo niedoszly. Ziutka nie masz choroby wysokościowej? Dorotka kiedy scinasz dredy? A teraz newsy za pare dni dostaje klucze do mieszkania i juz sie nie moge doczekac az wkrocze z cala moja ekipa robotnikow co bekaja klna i pija piwo aby je wykonczyc... a ja sie przy nich wykoncze. BUzka Sciskam Pikne te LaPaz oh i ah Ladne zdjecia robicie Ziu-rotko:)
 
mama skrzypelka
mama skrzypelka - 2008-11-03 22:13
Cześć dziewczynki!Dobrze,że jesteście całe i zdrowe.Pani Dorotko,a gdzie zdjęcie tego
kanciastego saksofonu albo chociaż skrzypiec?Mam nadzieję,że masz dużo zdjęć
z Muzeum Instrumentów.Pozdrawiam-mama skrzypelka.
 
(Pani) Aneta
(Pani) Aneta - 2008-11-03 22:30
Właśnie... ja też chciałam zobaczyć kanciasty saksofon... :) pozdrówki dziewczynki
 
Wiesia
Wiesia - 2008-11-04 10:14
La Paz wyglada jak miasto nie z tej ziemi :)). Mozna prosic o wiecej zdjec z muzeum instrumentow?? I o nagranie rozmowy telefonicznej Ziuty??
 
Sopelka
Sopelka - 2008-11-04 12:32
Przyłączam się do apelu o zdjęcie kanciastego saksofonu!!!
 
Maniek
Maniek - 2008-11-05 18:27
Wszystko fajnie, ale La Paz nie jest stolica Boliwii. Jest siedziba rzadu. Ale konstytucujna stolica jest Sucre.
 
Neil
Neil - 2008-11-10 13:45
Hey Ewelina et al! Reporting from lovely Derry :-s You seem to be having a wonderful time, i'm delighted (and a little jealous!) to see. I was just wondering if you met the 6 armed guy who owned that guitar? :-p
 
m.l.
m.l. - 2008-11-14 20:18
Cześć, babeczki, ja sobie ostatnio skręciłem staw skokowy (snowboard, http://picasaweb.google.pl/aro686/Hintertux# ) i mam chyba pierwszy raz od dłuższego czasu chwile dla siebie wiec wnikliwie przeglądam waszego bloga. Wiadome ze wam zazdroszczę tych wszystkich odwiedzonych miejsc ale, chyba najbardziej adrenalinki która was codziennie spotyka. Zawsze mnie to jarało na wyjazdach. Buziaki dla całej paki, bądźcie odważne jak odważniki i dzielne jak dzielniki.
 
Richard
Richard - 2012-09-24 15:12
La Paz to nie stolicą Boliwii...jest nią Sucre...
 
 
triodorio
DorotaEwelinaDośka DEDy
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 98 wpisów98 534 komentarze534 532 zdjęcia532 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróże
16.09.2008 - 18.02.2009