Geoblog.pl    triodorio    Podróże    Latin America / Ameryka Łacińska    Wyprawa do piramid
Zwiń mapę
2008
09
gru

Wyprawa do piramid

 
Peru
Peru, Chiclayo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22717 km
 
Chiclayo jest dla nas wlasciwie poltoradniowym przystankiem w drodze na polnoc. Miasto dosc duze (nam wydaje sie ogromem w porownaniu do miejsc, w ktorych bywalysmy odstatnio), ale zarazem dosc przyjemne. Trudno sie nam jednak przestawic na bardziej ¨cywilizowany¨ swiat - asfaltowe ulice, znikome ilosci mototaxi, a zamiast nich ogromne ilosci samochodow, dobra informacja turystyczna z pania mowiaca po angielsku. Z jednej strony luksus, z drugiej... tesknota za ¨dzikim¨ swiatem dzungli. Ale jestesmy tu i cieszymy sie z tego, co moze pokazac nam Chiclayo:)
A pokazuje nam niesamowite zderzenie zblizajacych sie Swiat Bozego Narodzenia z upalnym klimatem peruwianskim. Na Plaza de Armas trwaja goraczkowe przygotowania swiateczne. Ustawione sa ogromne sztuczne choinki, bogato przystrojone w przerozne swiecidelka, drzewa owiniete w kolorowe ¨zlotka¨ i ¨sreberka¨, przypruszone wacianym sniegiem, nadmuchane balwany... Koledy plyna nieustajacym strumieniem z niemal kazdego sklepu, koledy mowiace o tym, ze pada snieg, jada sanie, jest zima itd. A wokol - 30-stopniowy upal, slonce nie oszczedzajace swoich promieni od rana do wieczora i ludzie w przeciwslonecznych okularach, koszulkach i szortach. To jest dopiero kontrast! I kto tu uwierzy, ze naprawde zblizaja sie swieta?

Poza tym Chiclayo prezentuje nam niezwykle miejsce - Tucume. To wazne miejsce archeologiczne, zwiazane z kultura Lambayeque. Ponad 20 piramid z czasow prekolumbijskich. Piramidy Tucume nie sa wprawdzie piramidami z naszych europejskich wyobrazen, sa bardziej tworami natury niz tworami czlowieka. Zostaly jednak ¨uczlowieczone¨ przez zyjacych tu niegdys ludzi. Z punktu widokowego robia wrazenie. Caly obszar wyglada jak miniaturowa pustynia, piaskowa oaza, zagubiony element, otoczony ¨normalnym¨ swiatem. W tym zagubionym elemencie po raz pierwszy probujemy narodowego napoju peruwianskiego - chicha. Piwo kukurydziane smakuje specyficznie:) Potem wracamy do Chiclayo, spacerujemy po uliczkach i kupujemy nowe sandaly, bo Ewelinowe odmowily posluszenstwa. Przeszly przeciez ponad 20 000 km;)
Nastepnego dnia ruszamy w kierunku spokoju... ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Korka
Korka - 2008-12-15 20:19
U nas też zapowiadają się bezśnieżne święta, ale słońce nieco bardziej nas oszczędza:) jeszcze kilka wieków ocieplania się klimatu, a też będziemy (już nie my) nosić okulary przeciwsłoneczne na Wigilię.Mi to nie przeszkadza, bo dla mnie zima=permanente chorowanie.Pozdrawiam ciepło i świątecznie!!Aha cieszę się, że już niedługo wracacie:)znaczy na razie Ziutka!)
 
 
triodorio
DorotaEwelinaDośka DEDy
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 98 wpisów98 534 komentarze534 532 zdjęcia532 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróże
16.09.2008 - 18.02.2009