Geoblog.pl    triodorio    Podróże    Latin America / Ameryka Łacińska    Zaczarowane miasto
Zwiń mapę
2009
18
sty

Zaczarowane miasto

 
Gwatemala
Gwatemala, Antigua
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 30605 km
 
Jestesmy na miejscu o 10 rano. W parku juz czeka na mnie Margaret - kolejna niezwykla osoba, ktora znalazlam dzieki couchsurfingowi. Mamy wiec nowe osobowosci naszej opowiesci: Margaret z USA, jej meza z Gwatemali, Sashe - bardzo przyjacielskiego dalmatynczyka i 4 koty z moim ulubionym czarnym D'Artagnan na czele.

Wystarczy tylko wjechac do Antigua, zeby od razu poczuc sie jak w innym swiecie. Basniowo oddalonym od rzeczywistosci. Swiat ten otaczaja niezliczone plantacje kawy oraz 3 wulkany: Wulkan de Agua (3766 m n.p.m.), Wulkan Fuego (3763 m n.p.m.) i sięgający niemal czterech kilometrów Wulkan Acatenango (3976 m n.p.m.). A wewnatrz tego swiata jest tak jasno i kolorowo! Rzedy malenkich roznobarwnych domkow ciagna sie od polnocy na poludnie, od wschodu na zachod. Targ pelen jest gwatemalskich kobiet, ubranych w tradycyjne suknie i sprzedajacych wszystko, co mozna sobie wyobrazic - od teczowych "artesanias", poprzez owoce i warzywa, sniadania i obiady, po odziez i narzedzia budowlane. A w Parque Central mieszka slonce. Z Margaret i Sasha spacerujemy duzo po brukowanych uliczkach Antigua, wdrapujemy sie na Cerro de la Cruz, z ktorego podziwiamy panorame miasta. Obiady jemy na targu, a sniadania w domu przy kubku pysznej gwatemalskiej kawy:)

Ktoregos ranka przegladam gazete i widze, ze w jednej z galerii jest wystawa fotografii Jenny Jozwiak. Angielskie imie, ale polskie nazwisko! Jeszcze tego samego dnia odwiedzam to miejsce. Niewiele dowiaduje sie o biografii autorki, ale zdjecia sa swietne. Sami zobaczcie: www.jennyjozwiak.com . "Portals of the world".

Czar, unoszacy sie nad Antigua, sprawia, ze w miescie wprost "roi sie" od gringos, ktorzy kiedys przyjechali tu na chwile i zostali juz na zawsze. Dzieki Margaret poznaje wielu Amerykanow, ktorzy szybkie zycie w USA zamienili na gwatemalski spokoj. Przewaznie podczas podrozy probuje sie unikac miejsc bardzo turystycznych, szukajac tych "dziewiczych" i "nienaruszonych". Tu jest inaczej. Pomimo setek bialych ludzi, przewijajacych sie przez ulice miasta, i tak chce sie tu byc. Nic innego jak czysta magia.

Sobotni wieczor spedzam z Heini i jego przyjaciolmi. Wedlug pierwotnego planu mielismy wszyscy razem isc do teatru, potem plan zamieniono na impreze, ktora na miejscu okazala sie powaznym spotkaniem poswieconym produktom organicznym. Niespodzianka. Jest ciekawie, choc po hiszpansku:) Jest tez miedzynarodowo, choc kroluje Europa: Niemcy, Szwajcarzy, Holendrzy i zaledwie kilku Gwatemalczykow. Wiekszosc z nich tez przyjechala tu "na chwile" (jak ja). Tylko ich "chwila" trwa juz trzy, szesc albo szesnascie lat. I zapowiada sie na nieskonczonosc:) Po debatach konczy sie powaga. Zasiadamy do kolacji, przygotowanej oczywiscie na bazie produktow organiczych. Przechodzimy tez na jezyk angielski i smiejemy sie do pozna. I pozwalamy tak trwac dobremu wieczorowi w dobrym towarzystwie i zaczarowanym miescie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Ewelina
Ewelina - 2009-01-19 04:38
Ja dodam tylko, ze choc juz troche dalej od siebie i w totalnie innych miejscach jednak udaje nam sie calkeim nieswiadomie robic podobe rzeczy. Pani Dorotka teatr a ja ....musical na Brodway'u:) Jak dla mnie niesamowite uczucie, calkowity profesjonalizm wary kazdego centa, ktory trzeba bylo zaplacic za bilet.
Nowy Jork mrozny ale ...zapierajacy dech w piersiach:)
 
Doska
Doska - 2009-01-19 09:15
Dorotko nie moge uwierzyc ze jest tylko solo juz zycze powodzenia i czekam i czytam i podziwiam. Ziuto a na ciebie tez czekam tylko w rzeszowie z goracym przywitaniem! A ja moje drogie duo kupilam bilet na kolejna mala podroz juz w lutym 13 w pt ruszam na male wojaz:)
 
matkaDoris
matkaDoris - 2009-01-19 12:29
Dorotko!Tak jak myslalam ,Twoje solo spowodowalo skok adrenaliny.Aczkolwiek musze przyznac ,ze przebieg zdarzen pozwala sie nieco uspokoc.Widac czuwaja nad Toba sily nie tylko ziemskie,no i dobrze.Bedziemy sledzic Twoje losy ze zdwojona uwaga.Zycze Ci duzo dobrych wrazen i niech zdrowy rozsadek Cie nie opuszcza(Gabi byla przerazona ze zdecydowealas sie na nocleg u obcego faceta).
A mnie sie podoba Twoja ulanska fantazja bo wierze ze dobrzy ludzie objeci sa aura nietykalnosci(w pewnym sensie przynajmniej)POzdrowienia
 
triodorio
triodorio - 2009-01-19 18:47
Dziekuje wszystkim za smsowe wsparcie w walce o tytul Bloga Roku 2008:) Jak na razie miescimy sie w pierwszej dziesiatce, wiec jest dobrze!

A poza tym powoli bedziemy nadrabiac zaleglosci muzyczne. Zajrzyjcie do wpisu Ekwador-Cuenca. Znajdziecie tam piosenke, ktora tamtego wieczoru zaspiewal nam James. Ciekawe, czy sie Wam spodoba:)
 
Zolnierz
Zolnierz - 2009-01-20 05:30
Antigua. Ehh. Mieszkalem tam prawie miesiac. Mam strasznie mile wspomnienia. Zazdroszcze wam niemilosiernie. Pozwolicie ze was zalinkuje? Zycze wygranej :) www.sladamikonkwistadorow.blog.onet.pl
 
joofie
joofie - 2009-01-20 12:25
A ja wciaz myslami jestem w Meksyku. I jak widze, ze jestes niedaleko tego kraju to... to... to chcialabym byc tam z Toba!!!
 
 
triodorio
DorotaEwelinaDośka DEDy
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 98 wpisów98 534 komentarze534 532 zdjęcia532 6 plików multimedialnych6
 
Moje podróże
16.09.2008 - 18.02.2009