Po drodze do Salama zatrzymujemy sie w Coban, zeby zrobic zakupy zywnosciowe na wieczor. Kiedy docieramy na farme, Juan-Carlos wyglada na zaskoczonego iloscia gosci, ale po chwili wszystko wraca do normy:) Rozpoczyna sie wieczor, grillowanie, muzyka, smiech. Trwaja do poznych godzin nocnych. I az trudno uwierzyc, ze to juz sie nigdy nie powtorzy...
Rano zegnamy sie z gospodarzem. Wsiadamy do samochodu, rzucamy na pake plecaki i Aurelie z Bastianem, i jedziemy razem do El Rancho. Tu rozstajemy sie z nimi. Czworka Francuzow rusza do Rio Dulce, a Anne-Laure z nami do Antigua.